Sony A7C – recenzja

Jak już pewnie wiecie z moich poprzednich recenzji poszukiwałem aparatu, który byłby odpowiednio mały i lekki, żebym mógł  go bez wyrzeczeń zabrać wszędzie, ale który by również zapewniał świetną jakość zdjęć bez żadnych kompromisów. Chciałem również, żeby wyglądał miło dla oka. Szukałem i szukałem i w końcu znalazłem to wszystko w Sony A7C. 

Sony A7C nie jest nowością na rynku, bo premierę miał w 2019 roku. Już wtedy mi się spodobał, ale skutecznie odstraszyła mnie przede wszystkim cena i wstępne recenzje. Musiało upłynąć trochę czasu, żebym sobie o nim przypomniał. Dzięki Rafałowi z Sony, miałem okazję go sprawdzić w praktyce przez dwa dni i po tych dwóch dniach już wiedziałem, że jest to aparat, który prawie idealnie spełnia pokładane w nim nadzieje. Minęło kilka miesięcy i nadarzyła się dobra okazja, żeby nabyć swój własny egzemplarz. I właśnie na nim będzie bazowała ta recenzja. Dziękuję sklepowi Fotoforma za pomoc w szybkim zakupie przed końcem cashbacku.

Sony A7C – Budowa i ergonomia

Sony A7C to najmniejszy aparat pełnoklatkowy z wymienną optyką i wizjerem. Wielkością zbliżony jest do Fuji X100v i X-Pro3. Wraz z podpiętym obiektywem 35mm 2.8 tworzy lekki i kompaktowy zestaw o dużym potencjale. Aparat występuje w dwóch wersjach kolorystycznych, czarnej i srebrnej. Ja zdecydowałem się na wersję srebrną, żeby odróżniał się od innych moich aparatów. 

Body wykonane jest solidnie i dobrze leży w ręce. Na górze aparatu znajdziemy pokrętło zmiany trybów fotografowania, pokrętło zmiany ekspozycji, spust migawki, włącznik oraz przycisk nagrywania, który można spersonalizować. Z tyłu aparat wyposażony został w trzy programowalne przyciski, dwa kółka nastaw, z czego jedno służy również jako wybierak, przycisk podręcznego menu oraz przycisk odtwarzania. Jest wszystko co potrzebne do fotografowania. Na pewno od razu w oczy rzuca się brak joysticka, ale dzięki temu, że aparat wyposażony jest w Real Time Tracking nie jest on niezbędny, a można również korzystać z wybieraka lub dotykowego ekranu.

Sony A7C – Autofocus

Autofocus w Sony A7C przeniesiony jest z flagowego modelu A9, co mnie ogromnie cieszy. Na pokładzie mamy oprócz wykrywania twarzy i oka (również przy filmowaniu) Real Time Tracking, czyli jeśli wyostrzymy na dowolnym punkcie i przekadrujemy lub gdy obiekt będzie się poruszał to aparat będzie go śledził, póki nie zniknie z kadru, lub dopóki nie puścimy spustu migawki. Właśnie dzięki tej funkcji praca z aparatem jest bardzo szybka i joystick nie jest niezbędny. Autofocus w trybie AF-C jest bardzo szybki i pewny, z najwyższej półki. 

Sony A7C – Wizjer

W Sony A7C wizjer umieszczony jest z boku jak w aparatach dalmierzowych. Był to jeden z powodów, który zadecydował o kupnie tego właśnie aparatu. Bardzo lubię gdy aparat nie zakrywa połowy twarzy i drugim okiem można spokojnie obserwować scenę. Daję to również inny feel przy fotografowaniu. Sam wizjer jest wyraźny i ostry. Jest jednak nieco mniejszy niż w Sony A7III/A9, ale zupełnie nie przeszkadza to w fotografowaniu również obiektywami manualnymi. 

Sony A7C – Jakość zdjęć

W Sony A7C zastosowano ten sam sensor co w A7III, więc jakość zdjęć jest na najwyższym poziomie. Jest ostro, szczegółowo, a szumy przy wysokich czułościach są niskie. Nie ma się do czego przyczepić.

Sony A7C – Jak się nim fotografuje?

Sony A7C jest mały, ale bardzo poręczny. Świetnie leży w mojej dłoni. Sięgam po niego bardzo chętnie i zachęca do robienia zdjęć. Fotografuje się nim bardzo przyjemnie. Ustawienia zmienia się płynnie i szybko. Wszystko jest na swoim miejscu. Dzięki temu, że wizjer znajduje się z lewej strony aparat nie zasłania całej twarzy i nie jest taki „groźny”. 

Bardzo pozytywnie jestem zaskoczony elektroniczną migawką. W Sony A7III jest ona prawie nie używalna przy szybszych akcjach ze względu na efekt rolling shutter, natomiast w A7C bardzo cieżko ten defekt uzyskać nawet przy dynamicznych ujęciach. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ mogę fotografować bezgłośnie na ulicy. Nadal jednak trzeba uważać przy fotografowaniu przy sztucznym świetle, gdyż może wystąpić banding. Dźwięk mechanicznej migawki jest bardzo przyjemny co jest bardzo pozytywnym i miłym zaskoczeniem.

Podsumowanie

Sony A7C jest to aparat unikatowy, ponieważ łączy nieduży pełnoklatkowy korpus z wymienną optyką z małym rozmiarem. Dla mnie jest to idealny aparat do fotografii codziennej, streeta czy w podróż. Naprawdę dziwię się, że nie jest bardziej popularny. Poniżej wybór zdjęć zrobionych A7C.


Leave a Comment